X
List od czytelnika

Nowotwór jądra i medycyna regeneracyjna

2013-09-12
Ważny mail od czytelnika

Kiedyś dostałem maila od jednego z czytelników bloga, który dotyczy mało popularnej w Polsce tematyki jaką jest rak jądra. Tekst pojawił się na starym blogu, ale sprawa jest na tyle ważna, że zamieszczam ją tutaj. Ponieważ nigdy nie możemy być pewni, że nie spotka nas takie nieszczęście w życiu to zachęcam to lektury maila. Jeśli nie dla was to być może dla jednego z waszych znajomych może być to niezwykle wartościowa treść. Nagłówki dzielące mail na różne sekcje pochodzą ode mnie.

List od czytelnika o nowotworze jądra

Witam, od pewnego czasu obserwuję Pana blog i muszę powiedzieć, że dowiedziałem się z niego wielu ciekawych rzeczy. Niestety niezależnie jak bardzo każdy z nas by o siebie dbał zdarzają się sytuacje bardzo trudne, a choroba nowotworowa do takich niewątpliwie należy. Miałem niestety możliwość doświadczyć jej na własnej skórze i nie polecam. Nowotwór jądra to chyba jedna z najbardziej upokarzających chorób jakie mogą spotkać mężczyznę.

Jakie jest ryzyko zachorowania na nowotwór jądra?

Jest to bardzo rzadki nowotwór zapada na niego około 1% z wszystkich chorych na nowotwory, ale dotyka głównie ludzi młodych, przede wszystkim w wieku 15-35 i w tej grupie jest najczęściej występującym nowotworem. Jest to choroba dość słabo poznana i w zasadzie jedynym pewnym czynnikiem zwiększającym ryzyko są niezstąpione jądra w dzieciństwie oraz oczywiście choroba w rodzinie (u ojca lub brata).

Kto jest bardziej narażony na nowotwór jądra?

Ostatnio dowiedziono również, że na nowotwór ten zapadają częściej wysocy mężczyźni (powyżej 1,80m) choć nie wiadomo dlaczego. Innym czynnikiem zwiększającym ryzyko jest bezpłodność, która może świadczyć o zmianach sprzyjających rozwojowi nowotworu (np. zwapnienia w jądrach).

Jeszcze innym czynnikiem podnoszącym ryzyko, ale takim, na który mamy większy wpływ, jest siedzący tryb życia. Nie do końca wiadomo dlaczego tak się dzieje, ale wynika to prawdopodobnie z tego, że w pozycji siedzącej jądra znacznie łatwiej się przegrzewają, co jest dla nich bardzo niekorzystne (właśnie po to by tego uniknąć znajdują się one „na wierzchu” w mosznie, a nie w jamie brzusznej).

Ruch wpływa też na gospodarkę hormonalną co również może być w tym wypadku istotne. Przegrzewaniu się jąder sprzyja również noszenie obcisłej bielizny lub spodni. Także amatorzy marihuany powinni uważać, gdyż używanie tego narkotyku dwukrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na ten nowotwór.

Jak niebezpieczny jest nowotwór jądra?

Jest on bardzo niebezpieczny, gdyż należy do najbardziej złośliwych i szybko rozwijających się, z drugiej jednak strony dość łatwo go wykryć, a w ponad 90% przypadków jest wyleczalny.

Bardzo dobre informacje o tym oraz o innych rodzajach nowotworów można znaleźć na stronie brytyjskiej organizacji Cancer Research UK (swoją drogą to ciekawe, że w Polsce w zasadzie nie ma organizacji pozarządowych wspierających badania naukowe). Mogę również polecić kontakt z amerykańską Fundacją dr Craiga Tifforda, który sam przeżył ten nowotwór, a prowadzona przez niego fundacja finansuje badania w nowojorskim Memorial Sloan-Kettering Cancer Center.

Ostatnio temat ten zaczął się pojawiać w naszym kraju, ale ilekroć słyszę o nowotworach w mediach to odnoszę wrażenie, że dla ludzi mówiących o nich było to jakieś niesamowite przeżycie. Czasami można wręcz pomyśleć, że jest jakaś „moda na raka”. Co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Dla mnie było to niezwykle trudne doświadczenie.

Konsekwencje choroby i medycyna regeneracyjna

Od początku wiedziałem wprawdzie, że są raczej małe szanse na to, że umrę (udało się go wcześnie wykryć), jednak jego konsekwencje są na tyle poważne, że kilkakrotnie zastanawiałem się czy nie przerwać leczenia. Jednak przypomniałem sobie, że kiedyś czytałem o przeszczepie tchawicy wyhodowanej z komórek macierzystych i pomyślałem, że warto poszukać czy przypadkiem ktoś nie próbował tego samego z jądrem. W ten oto sposób natrafiłem na postać dr Anthony’ego Atali – lekarza i naukowca, który już ponad 10 lat temu przeszczepił pierwszy wyhodowany w laboratorium narząd, czyli pęcherz moczowy.

Na nasze (to znaczy mężczyzn) szczęście ten pionier medycyny regeneracyjnej jest urologiem i w swojej pracy dąży do zaradzenia wszystkim schorzeniom, z którym taki specjalista ma do czynienia. Nie mogłem niestety znaleźć żadnego wystarczająco wiarygodnego źródła (a Wikipedia chyba jednak do takich nie należy), które by potwierdzało, że dr Atala rzeczywiście prowadzi badania nad interesującym mnie narządem, więc po prostu napisałem do Wake Forest Institute for Regenerative Medicine, którego jest on dyrektorem i po kilku tygodniach otrzymałem wiadomość potwierdzającą prowadzenie takich badań.

Czy i kiedy takie leczenie będzie dostępne?

Niestety jednak nie było w niej powiedziane jak bardzo są zaawansowane, więc nie wiem kiedy takie leczenie będzie dostępne. Po jej otrzymaniu postanowiłem, że powinienem jakoś pomóc dr Atali w jego pracy i zacząłem rozsyłać informacje na ten temat do różnych organizacji zajmujących się wspieraniem osób dotkniętych tym nowotworem. Niestety większość z nich nie odpowiedziała, a z tych, które odpisały tylko jedna wiadomość była względnie pozytywna (z fundacji dr Craiga Tifforda, o którym już napisałem i z którym do dziś pozostaję w kontakcie).

Oczywiście pisałem do organizacji z krajów anglojęzycznych, bo w Polsce po pierwsze chyba w ogóle nie ma takich, które by się zajmowały tą tematyką, albo podchodzą do niej w sposób „spróbuj znaleźć dobre strony swojej choroby, zobacz jakie to wspaniałe przeżycie” albo „odkryj siebie na nowo”, „pomyśl co dzięki tej chorobie zyskałeś” (?!) itp. Nie znoszę tego podejścia, nie toleruję go i zwalczam wśród swoich znajomych.

Anorchia

Z prac dr Atali dowiedziałem się, że istnieje choroba zwana anorchią, czyli wrodzony brak jąder. Jest to choroba bardzo rzadka i na pewno bardzo przykra dla dotkniętych nią mężczyzn. Stwierdziłem, że wśród takich osób można poszukać sojuszników w staraniach o rozwiązanie tego problemu. W ten sposób trafiłem na grupę przeznaczoną dla takich osób i zacząłem na niej publikować to co znalazłem na temat medycyny regeneracyjnej. Zyskałem dzięki temu sympatię „liderki” grupy, której syn urodził się z taką właśnie przypadłością (Swoją drogą zastanawiam się co robią ci wszyscy faceci, którzy mieli to nieszczęście tak się urodzić. Na prawdę nie chcą tego zmienić?), która postanowiła nawiązać ze mną kontakt prywatnie (bo w grupie występuje pod pseudonimem). Zacząłem też pisać o swoich „odkryciach” na różnych forach. Było to o tyle pocieszające, że pokazało mi, że nie jestem jedynym, którego to dotknęło i których chciałby to zmienić.

Kontakt z „liderką” grupy okazał się być bardzo pomocny, gdyż po pewnym czasie stwierdziła, że spotka się dr Atalą w sprawie swojego syna (dr Atala jest także szefem oddziału urologii w szpitalu Uniwersytetu Wake Forest) i przy okazji może się także zapytać o moją sytuację. Jego odpowiedź była dość dwuznaczna. Z jednej strony stwierdził, że jądro jest „relatywnie łatwo” wyhodować kiedy jest drugie, z którego można pobrać komórki (w przypadku braku obu jąder komórki trzeba by zróżnicować z komórek macierzystych, a to jest dużo trudniejsze i nikt jeszcze tego nie dokonał w przypadku komórek jądra).

Z drugiej strony dr Atala stwierdził, że instytut zawiesił prace w tym obszarze, żeby skupić się nad innymi organami (prowadzą prace nad 22 organami i tkankami, w tym np. nad nerkami). Ciężko się nie zgodzić z tym, że takie badania mają większy priorytet, ale wiadomość taka na pewno jest dość przykra.

Jak już pisałem, postanowiłem wesprzeć działania takich ludzi jak dr Atala. W związku z tym założyłem stronę promującą medycynę regeneracyjną w Polsce. Decyzję tę podjąłem również trochę z wściekłości na to jak bardzo ta dziedzina jest w Polsce ignorowana (przekonały mnie o tym zwłaszcza kontakty z lekarzami). Stronę tę prowadzę już prawie 10 miesięcy i w tym czasie udało mi się zyskać całkiem spory rozgłos także w niektórych, ale dość niszowych mediach. Mam nadzieję, że z czasem ta działalność się rozwinie, a ja będę mógł ją komuś przekazać i skoncentrować swoją energię na tym co robiłem przed chorobą. Mam także nadzieję, że z czasem uda mi się osiągnąć mój cel i uczynić tę chorobę tylko złym wspomnieniem.

Znalazłem już nawet chirurga (oczywiście w USA), który zajmował się kiedyś transplantacjami jąder, ale niestety póki co brak jest samego narządu. Pisałem też do firmy Organovo, która produkuje drukarki do drukowania organów, ale tutaj też dostałem odpowiedź, żeby odezwać się ponownie za kilka lat. Na koniec chciałbym jeszcze polecić artykuł o dr Atali, który ukazał się w kwietniowym Esquire. Myślę, że to stwierdzenie pokazuje dlaczego ten człowiek jest tak wspaniały i dlaczego daje tyle nadziei: „Atala wants nothing less than to eradicate all chronic disease. Heart disease, kidney disease, short-bowel syndrome, testicular cancer. Done. Fixed. Gone. In Atala’s future, we will no longer be burdened by our broken body parts. We’ll just replace them with new ones.”

Post scriptum

Przy okazji chciałbym też polecić dwie książki o zdrowym odżywaniu, zwłaszcza pod kątem zmniejszania ryzyka zachorowania na nowotwór. Obie napisał dr Richard Beliveau z Uniwersytetu w Montrealu. Pierwsza a nich nosi tytuł „Dieta w walce z rakiem”, a druga „Kuchnia przeciwrakowa”. Obie bardzo dobrze tłumaczą skąd biorą się procesy nowotworowe i jak poprzez dietę można je zahamować. Książki prezentują naukowe podejście do tematu (moja ciocia, która jest biochemikiem powiedziała tylko, że są w nich źle przetłumaczone nazwy związków chemicznych, a tak poza tym są ok), ale podane w bardzo przystępny sposób. Do tego druga z tych książek zawiera przepisy kulinarne, które zgodnie z zaleceniami dr Beliveau przygotowali najlepsi szefowie kuchni z Quebecu. Gorąco polecam.

Źródła zdjęcia Unsplash.com: Lucas George Wendt.



Tomasz SaweczkoO AUTORZE Cześć, nazywam się Tomasz Saweczko (aka Łysy, na insta @yourbaldy), z wykształcenia jestem matematykiem. Nie jestem ani pakerem, nie chodzę do kosmetyczki co drugi dzień, ani nie traktuję ulicy jak wybiegu. Zaś męskie dbanie o siebie, to dla mnie coś więcej niż tylko wygląd... Czytaj więcej!

Jak i po co przeprowadzić samobadanie jąder?

Regularne samobadanie jąder może uratować życie. Nie gwarantuje ono co prawda wczesnego wykrycia raka jądra, ale nie mamy właściwie do dyspozycji lepszego narzę...

CZYTAJ DALEJ...

Stulejka i załupek – leczenie i dlaczego nie wart...

Wydawałoby się, że temat stulejki dotyczy wyłącznie małych dzieci, ale jak przekonałem się robiąc ankietę o problemach intymnych mężczyzn, ta sprawa spędza sen ...

CZYTAJ DALEJ...

Uzależnienie od masturbacji (test, kryteria diagnostycz...

Temat masturbacji w męskich kręgach ma bardzo dychotomiczną naturę. Z jednej strony mężczyźni wstydzą się rozmawiać o tym poważnie, a z drugiej uwielbiają ka...

CZYTAJ DALEJ...

Pastylki na porost penisa – na ch… to komu?

Panowie, temat ważki, nieco śliski. Na rynku PRĘŻNIE panoszą się zaklinacze penisów, którzy gwarantują, że ich zaklęte pigułki wyniosą wasze członki na szczy...

CZYTAJ DALEJ...

Cała prawda o powiększaniu penisa

Bez względu na to kim jesteś, czym się zajmujesz, jakie masz usposobienie i zainteresowania, Twój penis figuruje na szczycie „rzeczy istotnych”. Od razu powi...

CZYTAJ DALEJ...

Podsumowanie ankiety: masturbacja u mężczyzn. Część dru...

Kolejna część analizy ankiety o masturbacji. Wcześniejszą analizę możecie znaleźć tutaj. Odpowiedzi w ankiecie było tak dużo i jest tyle informacji do przeanali...

CZYTAJ DALEJ...

Przedwczesny wytrysk – czyli wstydliwy męski fals...

Pierwszą rzeczą, o której należy wspomnieć jest fakt, że nie ma de facto czegoś takiego jak „za wczesny”, lub „za późny wytrysk”. Proble...

CZYTAJ DALEJ...