X




Wyłącz Google, włącz mózg!

2013-09-21

Urodziłem się i dorastałem w czasie kiedy internet był wyjątkowym luksusem. Pamiętam jak z kolegami w podstawówce poszliśmy kiedyś do kafejki internetowej (chyba w 5 osób), która znajdowała się wtedy w siedzibie Telekomunikacji. Za godzinę zapłaciliśmy zdaje się 8zł. Ale i tak nikt nie wiedział, co tam na tych internetach robić. Telefon miałem dopiero w liceum – starą ceglastą Nokię. W sumie długo się przed tym opierałem, bo uważałem, że mi to niepotrzebne. Dziś jest podobnie – komórka służy mi głównie do sprawdzania godziny… Nie do końca czaję jak można na niej spędzać nieskończoną liczbę godzin. Przecież to takie nudne i jeszcze bawić się z tym ekranem dotykowym na takiej małej powierzchni… Co innego tablet, to jest genialny wynalazek i w 100% praktyczny.

Po co piszę o tym jak to było kiedyś? Otóż, chcę powiedzieć, że wyrosłem w czasach, w których komunikacja wyglądała zupełnie inaczej. Jak czegoś nie wiedziałem, to nie szukałem tego w Google, tylko w książkach, albo pytałem ludzi. Po dzień dzisiejszy mi tak w gruncie rzeczy zostało. Czasami jak rozmawiam ze znajomymi na fejsie, to pytam o różne rzeczy. Często dostaję odpowiedź „google?”. Strasznie mnie to denerwuje, bo przecież po to pytam kogoś, żeby od niego się dowiedzieć, a nie od Google! Po co mi jakaś bezosobowa informacja? Może to brzmi głupio, ale wolę się dowiedzieć czegoś najpierw od znajomego, poznać jego opinię na ten temat, a potem szperać w internecie.

Jasne, że niektórych informacji na blog szukam też w Google. Nie chcę wcale demonizować tego genialnego wynalazku, jakim jest wyszukiwarka. Ale i tak często staram się poszukać innych źródeł. Za bardziej wiarygodne uważam – ludzi i książki. Każdy wie, że w necie można pisać, co się chce. Manipulować informacjami, oszukiwać, pisać bajki, konfabulować… Ale o dziwo wierzymy prawie we wszystko, co tam przeczytamy. Głowę daję sobie obciąć, że 90% informacji z Wiedzy Bezużytecznej jest wymyślona…

Jakie są inne alternatywy?

Kiedyś miałem kiepskie zdanie o blogach, nawet irytowało mnie jak ktoś pisał, że ja jestem „blogerem”. Zawsze kojarzyły mi się one albo z gimbazą piszącą jak to im jest źle, bo szybka do iPhone’a im się porysowała, albo z zadufanmi w sobie samozwańczymi gwiazdami. Mój sposób myślenia się zmienił, kiedy zacząłem natykać się w sieci na blogi pisane profesjonalnie przez ludzi z charyzmą i jajem. Może się mylę, ale wydaje mi się, że kiedyś blogosfera wyprze wszystkie serwisy internetowe, które nie mają żadnej tożsamości. Poza tym zazwyczaj nagromadzenie reklam w takich serwisach jest takie, że człowiekowi się odechciewa przebijać przez gąszcz banerów.

Blogi mają to do siebie, że ich wierni czytelnicy ufają twórcy. Twórca zaś staje na głowie, żeby tego zaufania nie nadużyć – tak przynajmniej jest jeśli ktoś stara się to robić profesjonalnie. Sam mogę powiedzieć, że ludzie bardzo często do mnie piszą z pytaniami, na które odpowiedzi mogliby szukać w Google. Czemu to robią? Może podobnie jak ja wolą dostać pomoc, od kogoś kogo znają, albo chociaż kojarzą.

Co z tym myśleniem?

Otóż to do czego staram się was przekonać to to, że Google zwalnia nas z jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego. Wielu z nas ma taki nawyk – nie wiem czegoś, to wpisuję w Google. To oczywiście nie jest złe, bo przecież dlaczego nie korzystać z tego dobrodziejstwa? Ale może po prostu lepiej zapytać człowieka? Jasne, są fora, strony piszą ludzie, a nie maszyny, ale mimo wszystko to nie to samo. Może jestem staromodny, ale kto pamięta te czasy, kiedy wyrocznią był człowiek, a nie wyszukiwarka, to bez problemu zrozumie o czym mówię.

Mistrzowskie frazy na koniec

A na koniec lista kwiatków z Google. Zebrałem najzabawniejsze frazy, po których ktoś wszedł na mój blog – prawie wszystkie pochodzą ze starego, bo nowy jeszcze nie zdążył się tak zaprzyjaźnić z Google. Zachowałem oryginalną pisownię.

  • „zwilżanie napletka przed masturbacją”
  • „ciasno obrzezany”
  • „czy faceci z dużymi są pewniejsi siebie”
  • „jak zainteresować sobą starszego faceta”
  • „jak ukryć brzuch panowie”
  • „wstydliwy wzwód”
  • „afrodyzjak do majtek”
  • „chce obrzezanego faceta”
  • „ciasny napletek problem ze zsnieciem”
  • „co na ten pierdolony trądzik”
  • „co oznacza jak facet robi sobie maseczkę”
  • „co oznacza przytrzymanie dłoni na pożegnanie a potem przytulenie przez faceta”
  • „członek meskie fryzury”
  • „dewiacje w szatni radom”
  • „dobrze dbasz o swojego penisa”
  • „dwa penisy u mezczyzny”
  • „erekcja w dół”
  • „gdy mężczyzna ogląda gołe kobiety lub porno to zdrada?”
  • „jak duży ma być kutas”
  • „jak małego penisa ma wasz facet”
  • „jem ciasto bede mial 6pak?”
  • „jebać trądzik”
  • „obrzezany -ksiądz”
  • „pieprz a jadra”
  • „po co facetom tablet”
  • „samodzielne wydłużanie wędzidełka napletka”
  • „seks dewiacje darmowe”



Najpierw wiedza potem rzeźba - e-book na temat treningu i diety, Tomasz Saweczko

Najpierw wiedza, potem rzeźba

Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.

Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!

Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.

ZAMÓW E-BOOKA

Tomasz SaweczkoO AUTORZE Cześć, nazywam się Tomasz Saweczko (aka Łysy), z wykształcenia jestem matematykiem (co nie przeszkodziło mi w napisaniu książki). Nie jestem ani pakerem, nie chodzę do kosmetyczki co drugi dzień, ani nie traktuję ulicy jak wybiegu. Zaś męskie dbanie o siebie, to dla mnie coś więcej niż tylko wygląd... Czytaj więcej!

Jak realizować marzenia i ambitne plany?

Dzień dobry, nazywam się Tomasz Saweczko. A oto moja historia. W końcu dowiecie się dlaczego wyłysiałem lub też jak z chłopca, który w dzieciństwie skoczył do b...

CZYTAJ DALEJ...

Jak odnieść sukces w życiu?

"Jak odnieść sukces?" - kiedy wypowiadam w myślach to pytanie, to od razu mam przed oczami wszystkich kołczów i guru NLP, którzy krzyczą "jesteś zwycięzcą!"....

CZYTAJ DALEJ...

Plan doskonały

Mam kilka książek dotyczących planowania i organizacji czasu. Wszystkie są śmiertelnie nudne i nie udało mi się dobrnąć do końca żadnej z nich. Ale jedno jes...

CZYTAJ DALEJ...

Jak wyrobić sobie nerwy ze stali?

"Stalowe nerwy" - to brzmi dumnie. Chciałoby się powiedzieć, że tę cechę powinien posiadać każdy facet. Czasem umiejętność zachowania zimnej krwi potrafi ura...

CZYTAJ DALEJ...

Jak pogodzić się z łysieniem?

Tzw. "prawdziwy mężczyzna" nigdy się z tym pogodzić nie może... Jego główną cechą jest przecież wytrwałość i nieustępliwość. A zaraz, zaraz! Przecież "prawdz...

CZYTAJ DALEJ...

Jesteś słoniem

Kiedyś czytałem pewną bardzo krótką książkę psychologiczną o "wyznaczaniu granic". Nie pamiętam jej tytułu, ale pamiętam nazwę jednego z zaprezentowanych tam...

CZYTAJ DALEJ...

Jak poradzić sobie z prokrastynacją?

Prokrastynacja, czyli odkładanie wszystkiego na później to jedna z cech, nad którą niezmiernie ciężko się pracuje. Mistrzami tej “sztuki” są studenci, którzy...

CZYTAJ DALEJ...

Dlaczego nie warto dyskutować z idiotami?

Na samym początku muszę w jakiś sposób zdefiniować "idiotę", żeby było wiadomo o czym mowa. Podejdę do sprawy z psychologicznego punktu widzenia, bo (jak wyj...

CZYTAJ DALEJ...

Nie mam czasu i inne kłamstwa powszednie

Nawet jeśli uważasz się za osobę prawdomówną, to raczej mało w tym prawdy... A przynajmniej jest w tym ziarno kłamstwa. Gatunek ludzki kłamie nagminnie nawet...

CZYTAJ DALEJ...

Jak nabrać rozumu?

Zastanawialiście się kiedyś czym się różni zielony kubek od niebieskiego? I jaki to ma związek z myśleniem albo czymkolwiek w ogóle? Ja tak i to całkiem spor...

CZYTAJ DALEJ...

Jak zmienić swoje życie? (męska perspektywa)

Albert Einstein powiedział: "Szaleń„stwem jest robić‡ wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów". To jedno z takich banalnych stwierdzeń, które bardzo cię...

CZYTAJ DALEJ...