X

Tańczący ze śmiercią, czyli „Kurz, pot i łzy” – Beara Gryllsa

2013-09-28
Wpis gościnny

Recenzja książki Gryllsa Beara „Kurz, pot i łzy. Autobiografia”, napisana przez jednego z czytelników bloga.

Jesienny, słoneczny dzień, siadam z kubkiem czarnej kawy w brązowym, komunistycznym fotelu tyłem do wielkiego okna. Biorę ostatni na ten moment łyk kawy, ostatnie spojrzenie na zegarek i zaczynam czytać. Tak za każdym razem kiedy kupuję nową książkę wyobrażam sobie moment gdy zabieram się do jej czytania. Teraz dopiero uświadomiłem sobie że w ten sposób przeczytałem w swoim życiu może z dwie książki.

Kraków, późny wrzesień, przechadzam się po Empiku szukając czegoś by zabić czas w trzy-godzinnej podróży do domu. Wchodzę w pierwszą alejkę, po prawej Saga Zmierzch, po lewej jakaś nowość Coelho i Cejrowskiego. Koszmar, myślę. Z na wprost uśmiecha się do mnie pani z okładki CKM i facet miesiąca Men’s Health’u. Wchodzę w kolejną alejkę gdzie ułożona jest dziesiątka najlepiej sprzedających się książek. Na drugim miejscu gruba książka w twardej okładce, a na niej czerwonym drukiem „Kurz, Pot i Łzy”. Ktoś przeciętnie spostrzegawczy mógłby zauważyć, że to autobiografia Bear’a Grylls’a, mnie to chwilę zajęło. Już wtedy wiedziałem, że wyjdę stamtąd z tą książką, najwyżej będę musiał za nią zapłacić. ;P

Wsiadam do pociągu i wyciągam z plecaka nową zdobycz. Przysiadła się do mnie grupka ludzi, mniej więcej w moim wieku i zaczynają głośno rozmawiać. Rozmawiali o… hmmm, właściwie niczym o czym mógłbym opowiedzieć na łamach szanującego się bloga, a ja chętnie się przyłączyłem. Książka szybko wróciła do plecaka a następnie wylądowała na półce w domu.

Dwa lata później (czytaj tydzień temu) postanowiłem, że wreszcie się za nią zabiorę. Był już wieczór, słońca brak, a na kawę za późno. Jedynie jesień i fotel się zgadzały. Kartki trochę się postarzały (zaskakujące jak szybko żółkną), ale zapach pozostał ten sam. Sztachnąłem się dwa razy, popatrzyłem na zegarek i zacząłem czytać. Od dobrej książki zawsze oczekiwałem, że ciekawe zacznie się po 20 stronach, że przez pierwsze 20 trzeba przebrnąć. Przesiedziałem z nią 4 godziny, po czym zorientowałem się, że to już połowa, resztę doczytałem następnego dnia.

Pewnie kojarzycie internetowe memy, które mówią „Znasz to uczucie kiedy skończysz książkę i nie wiesz co dalej zrobić ze swoim życiem?”. „Kurz, pot i łzy” zostawiła mnie właśnie z takim uczuciem, oczarowaniem, motywacją, natchnieniem i tysiącem innych uczuć, których moja amatorska elokwencja nie jest w stanie wyrazić.

Bear’a Grylls’a nie trzeba nikomu przedstawiać, każdemu z nas przynajmniej coś się obiło o uszy. Najsłynniejszy spec od sztuki przetrwania nie może narzekać na nudne życie, ma o czym pisać i robi to fenomenalnie. Wbrew pozorom książka nie jest o byciu niezniszczalnym ani o karierze jaką zrobił dzięki programom na Discovery. Skupia się na dwóch głównych wątkach, chwilach zwątpienia, słabości, chęci powiedzenia sobie ‘dość!’. Mówi o tym jeden z moich ulubionych fragmentów z książki: „Nie trzeba być silnym przez cały czas. To bardzo ważna nauka. Kiedy okazujemy słabość, tworzy się więź, więź zaś daje siłę”.

„Kiedy idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się” – cytat z książki.

Grylls to uosobienie ogromnej siły ducha, odwagi, uporu, determinacji (oj tak! Determinacji przede wszystkim). Dowiemy się o wszystkim tym, co ukształtowało jego osobowość, co uczyniło go tym kim jest. Pisze o rzeczach przyziemnych (jak jego pierwsze doświadczenia z masturbacją), oraz tych wielkich, tych, z których go znamy. Pokazuje się w zupełnie innym świetle, świetle w którym żaden z nas nie chciałby być widziany. Nie wstydzi się bać, płakać, przegrywać, mieć chwile zwątpienia. Książka ma wydźwięk pozytywny, ciepły, pełny nadziei i przede wszystkim motywujący. Motywujący do pracy nad sobą, do bycia lepszym niż było się wczoraj, do podążania za własnymi marzeniami. Zdaje się mówić „Jeśli myślisz że nie jesteś w stanie czegoś zrobić, pomyśl jeszcze raz”.

Grylls niewątpliwie jest wielką inspiracją, książka zostawiła mnie z dziwną myślą o tym, że mogę wiele – wszystko zależy od tego jak bardzo czegoś chce i co jestem w stanie poświęcić by to osiągnąć. Dała mi emocjonalnego kopa którego od dawna potrzebowałem, a więc jeśli jesteś w punkcie w jakim byłem ja przed jej przeczytaniem, to możliwe, że jest to książka, której właśnie szukałeś.

PS Książko-sceptykom spodoba się fakt że zawiera ona obrazki. Duże, kolorowe, śliskie, takie jakie lubicie.

Autor: Damian Matusik

 

Najpierw wiedza potem rzeźba - e-book na temat treningu i diety, Tomasz Saweczko

Najpierw wiedza, potem rzeźba

Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.

Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!

Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.

ZAMÓW E-BOOKA

Tomasz SaweczkoO AUTORZE Cześć, nazywam się Tomasz Saweczko (aka Łysy), z wykształcenia jestem matematykiem (co nie przeszkodziło mi w napisaniu książki). Nie jestem ani pakerem, nie chodzę do kosmetyczki co drugi dzień, ani nie traktuję ulicy jak wybiegu. Zaś męskie dbanie o siebie, to dla mnie coś więcej niż tylko wygląd... Czytaj więcej!

Podręcznik stylu dla mężczyzn, pozycja obowiązkowa w mę...

Mam dla Was dobrą wiadomość, to będzie recenzja książki, którą naprawdę warto mieć w swoich zbiorach. Otrzymałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackie...

CZYTAJ DALEJ...

Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą ...

"Zwykły bohater", to tytuł książki Marka Owena - byłego żołnierza SEAL Team Six (elitarny oddział marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych). Zaś zwrot: "jedy...

CZYTAJ DALEJ...

Powieść o kupie, którą czyta się pysznie

Jakiś czas temu słuchałem audycji muzycznej w Czwórce. Prowadzący (nie pamiętam nawet kto) w przerwach lubował się w gadaniu nie na temat. Wspominał o swoich...

CZYTAJ DALEJ...

33 książki, którymi możesz sprawić komuś radość

Wiem, że teksty o prezentach na święta pojawiają się teraz w internecie do znudzenia. Czasem są to jakieś kompletnie absurdalne pomysły, zwłaszcza te, na któ...

CZYTAJ DALEJ...

Czy Jeremy Clarkson jest grafomanem?

Trudno nie odnieść takiego wrażenia kiedy bierze się do ręki kolejną (już piątą!) część serii "Świat według Clarksona". Nigdy nie byłem fanem motoryzacji, "T...

CZYTAJ DALEJ...

Chyba nadeszła pora, żeby nauczyć się gotować

Niektórzy kochają gotować (tak jak mój znajomy bloger kulinarny Tomek). Inni kochają jeść, ale niekoniecznie gotować. Ja jestem jeszcze w tej drugiej grupie, wi...

CZYTAJ DALEJ...

Seks z innej strony

Kilka albo kilkanaście miesięcy temu dostałem od Wydawnictwa Literackiego kilka książek. Część z nich zrecenzowałem na blogu w ramach podjętej współpracy. Ostat...

CZYTAJ DALEJ...

Dieta cud – jedz smacznie, zdrowo i chudnij

Podobno wyglądamy tak jak jemy. Podobno... dziad w Bukareszcie na cholerę sczezł. Oczywiście to jak i co jemy ma wpływ na to jak wyglądamy i jak się czujemy,...

CZYTAJ DALEJ...

Recenzja książki Mikołaja Łozińskiego „Reisefiebe...

Powieść Mikołaja Łozińskiego Reisefieber ukazała się po raz pierwszy w 2006 roku i była debiutem autora. Nie jest zatem najświeższą nowością, wydaje ...

CZYTAJ DALEJ...

Wieprz Dwa Dwa, tu Wdowa Siedem Dziewięć, czy mnie słys...

Tytuł tego wpisu to cytat z książki "Cel Namierzony" Damiena Lewisa i Paula Grahame'a. Brzmi znajomo? :) Wystarczy przejść się do najbliższej piaskownicy i p...

CZYTAJ DALEJ...

Potrawy z „Gry o Tron” rodem

Jestem na ogół na bakier z wszelkimi nowościami. Dr Housa i Lostów obejrzałem dopiero niedawno – wiele czasu po tym jak się wszyscy skończyli tym jarać....

CZYTAJ DALEJ...