Postanowienia noworoczne – zrób je przed Nowym Rokiem
Teoretycznie taki wpis powinien się pojawić pod koniec grudnia, albo na początku stycznia. Jednak w tym przypadku uważam, że warto zainteresować się sprawą trochę wcześniej. A przynajmniej jeśli zależy nam na osiągnięciu jakichś efektów.
Są ludzie, dla których podejmowanie takich postanowień jest śmieszne. Bo to prawie nigdy nie wychodzi. Albo dlatego, że uważają, że co to niby za okazja. W sumie zmienia się tylko jedna cyferka. Niby tak, ale… Może ktoś z was miał taką fobię w dzieciństwie, żeby nie stawać na pękniętych płytkach chodnikowych? Ja tak miałem i znam sporo osób, które miały podobnie. To zjawisko doczekało się nawet wytłumaczenia przez psychologów. Chodzi o instynktowną chęć dziecka do wyznaczania granic. Człowiek lubi jak coś jest w jakiś tam sposób „ogarnięte” i ma jasno określony początek i koniec. I nawet jak się największy burdelarzem, to też ma się czasem taką potrzebę lekkiego uporządkowania. Wiem to po sobie, po dwóch latach udało mi się ostatnio zrobić względny porządek w pokoju. Była to spora ulga i od razu lepiej mi się pracuje.
Wracając do tematu, to co pisałem o płytkach chodnikowych stanowi pewną analogię do naszych zachowań w przypadku nowego roku, nowego miesiąca, poniedziałku i wszelkich innych początków. Większość postanowień deklarujemy od jakiegoś „okrągłego” początku. Czasami ma to nawet bardzo racjonalne powody. Bo jeśli np. chciałbym zacząć porządkować moje wydatki i je notować, to najlepiej to zrobić od nowego miesiąca. Wtedy będzie można robić sobie miesięczne zestawienia itp. – wszystko będzie bardziej spójne. Wiadomo, że często odkładanie czegoś do jakiegoś początku jest zwykłym okłamywaniem siebie i odraczaniem zmian. Ale na tym nie będę się koncentrować. W każdym razie, skoro nasza psychika tak działa i początek nowego roku daje jakąś motywację, to dlaczego tego nie wykorzystać, żeby coś poprawić w swoim życiu?
Przejdźmy do meritum. W jaki sposób zrobić postanowienia noworoczne, żeby w końcu coś z tego wyszło? W sumie będzie się to odnosić do jakichkolwiek innych planów i realizacji celów. Podstawową przyczyną upadku tych wszystkich „postanowień” jest spontaniczność takich decyzji. Innymi słowy zapalamy się pod wpływem impulsu, ale potem brakuje nam motywacji i koncepcji jak dany cel osiągnąć. To tak jak wybrać się w długą podróż nie biorąc ze sobą żadnego ekwipunku. To się nie może udać. Z tego powodu zachęcam was, żeby zabrać się za to już teraz. Zanim przyjdzie Sylwester.
Jakie cele obierać?
Niektórzy są bardzo ambitni. W głowie snują wielkie plany i biorą na siebie bardzo wiele rzeczy. A potem wszystko się rozpada, bo ciężar był zbyt duży. Dlatego robiąc postanowienia noworoczne, ograniczyłbym się do jednego dużego celu. Do tego można dodać kilka mniejszych. Ale taki największy powinien być tylko jeden. Zwłaszcza, że jeśli chce się czemuś poświęcić ze wszystkich sił, to serio bardzo trudno wtedy skoncentrować się na czymś innym. Osoby ze sporymi ambicjami mogą się buntować i przeciwstawiać takiemu podejściu. Sam tak miałem. Ale po latach różnych doświadczeń nauczyłem się (i dalej się uczę), że stu srok za ogon nie pociągnę, chociażby nie wiadomo jak w siebie wierzył. Krótko mówiąc – można sobie przyjąć jeden odjechany w czapę cel. Inne niech będą bardzo racjonalne i w miarę skromne.
Drugą sprawa jest tego, co tak naprawdę chciałoby się w życiu zmienić. Ale to temat na osobną książkę. Jedno jest pewne – wyłączenie komputera będzie bardzo pomocne w przemyśleniach na ten temat.
Przykład
Tak jak pisałem wcześniej samo postanowienie to dużo za mało. Trzeba też zastanowić się w jaki sposób mielibyśmy do tego celu dojść. Dajmy na to, że miałbym ambicję, żeby mój blog czytało dwa razy tyle osób, co dotychczas do końca przyszłego roku. W jaki sposób mógłbym zacząć planować realizację takiego celu? Na początku rozpisałbym na kartce wszystkie znane mi możliwości zwiększania ruchu, pozyskiwania nowych czytelników. Potem podzieliłbym je od najważniejszych, do najmniej ważnych. Np. kierując się jakością danego ruchu na stronie. Ustaliłbym sobie wtedy, że każdego miesiąca będę robić kilka rzeczy z tej listy – w określonych proporcjach i z określoną częstotliwością. Kupiłbym też sobie zeszyt przeznaczony specjalnie do tego zadania i podzieliłbym go na miesiące i zapisywałbym tam jakie robię postępy, moje przemyślenia, uwagi i nowe pomysły. W ten sposób miałbym ciągłą motywację, bo widziałbym efekty. Jeśli nie widzisz efektów swojej pracy, to bardzo ciężko wzbudzić w sobie dalszą motywację. A często jest tak, że efekty są, ale nie potrafimy ich dostrzec, bo nigdzie nie utrwaliliśmy punktu odniesienia. Np. jeśli chce się schudnąć i ma się spory brzuszek, to jeśli straci się nawet 5kg to raczej nie będzie tego bardzo widać. Ale jeśli człowiek waży się regularnie, to przynajmniej w ten sposób zobaczy efekt i będzie wiedział, że coś się dzieje.
W każdym razie w planie powinno pojawić się sporo konkretów. Nie tylko to, co chcemy osiągnąć, ale jak to osiągnąć. Rzecz jasna najbardziej racjonalne będzie podzielenie tego na prostsze etapy i założenie specjalnego dziennika do monitoringu postępów.
Kryzysy i porażki
Po drodze oczywiście może pojawić się wiele przeszkód, kryzysów i problemów, których nie sposób przewidzieć. Nie mówiąc już o tym, że wielu osobom po porażkach ciężko odzyskać wiarę w siebie. Cóż… to temat na osobny wpis, albo nawet całą serię dotyczącą rozwoju osobistego i poczucia własnej wartości. W każdym razie napisałem już kilka tekstów, które mogą być pomocne w ciężkich chwilach. Ich listę znajdziecie poniżej. A jeśli wam się nie uda – no to cóż… Będzie wiele okazji, żeby znowu spróbować. Czasami warto być upartym jak osioł. Wiem to z własnego doświadczenia.
- Jak naprawdę poradzić sobie ze stresem?
- Jak zmienić swoje życie? (męska perspektywa)
- Jak żyć panie premierze? Czyli słów kilka o kryzysie
- Dystymia – niewidzialna choroba
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Dlaczego nie robię już postanowień noworocznych?
Kiedy byłem mały, czyli jeszcze kilka lat temu (tzn. jakieś 15 kilo temu), pisałem na blogu tekst o tym "jak wytrwać w noworocznych postanowieniach". To taki...
CZYTAJ DALEJ...Kalendarz motywacyjny na rok 2016
Małymi krokami zbliża się Nowy Rok. Jak już kiedyś pisałem, jestem zwolennikiem robienia postanowień noworocznych przed Nowym Rokiem. Dziś, dzięki uprzejmości E...
CZYTAJ DALEJ...Nie pierdol, idź na trening!
Gdyby ktoś robił ranking najbardziej chaotycznych tematycznie blogerów, to bym go wygrał bez dwóch zdań. Ostatni tekst napisałem o strojach wieczorowych, a tera...
CZYTAJ DALEJ...Poświąteczny rachunek sumienia
Nie wiem jak to jest u was, ale okres świąt to dla mnie zawsze taki czas kiedy kompletnie się restartuję. Wracam na kilka dni do rodzinnej miejscowości. Spotyka...
CZYTAJ DALEJ...Idę biegać, niech się wszyscy o tym dowiedzą
Piszę ten tekst w momencie kiedy właśnie zbieram się powoli na moją cośrodową godzinną sesję biegania. Tylko po co ja to piszę? :)
Zachowa...
CZYTAJ DALEJ...Najtrudniejszy jest drugi krok
Niedawno pisałem trochę o noworocznych postanowieniach, są one doskonałym przykładem „pierwszego kroku”, który można wykonać z łatwością. Zapalić się i zacząć u...
CZYTAJ DALEJ...Postanowienia noworoczne – zrób je przed Nowym Ro...
Teoretycznie taki wpis powinien się pojawić pod koniec grudnia, albo na początku stycznia. Jednak w tym przypadku uważam, że warto zainteresować się sprawą t...
CZYTAJ DALEJ...