Dlaczego dobrze być nocnym markiem?
„Nocny marek” – taka jest prawidłowa pisownia. To dlatego, że nie chodzi tutaj o imię Marek ale o mary. Co prawda słyszałem kiedyś plotkę o tym, że wyrażenie to pochodzi od nieistniejącego już Zakonu Marków, którzy to lubili „zaszaleć” w nocy. Nie znalazłem jednak nigdzie potwierdzenia tej teorii.
Sam uwielbiam noc. Zwłaszcza w okresie letnim, kiedy po prostu temperatura jest znośna. Ciszę i spokój przerywają jedynie pijani chłopcy, których rozmowy bywają często groteskowe. To coś porównywalnego z podsłuchiwaniem plotek starszych pań w komunikacji miejskiej. Być nocnym markiem z wyboru to też rodzaj buntu przeciw panującej dominacji dnia. Nie każdy może sobie na to pozwolić, ale jeśli się ma niezależną pracę i można spać do południa, to trudno o większy życiowy luksus.
Poza tym nocą wszystko jest inne. Niekoniecznie ponure ale magiczne. A jeśli jest się nocnym markiem wyższego poziomu, to zawsze można załapać się jeszcze na wschód słońca. Prawdopodobnie większość osób stwierdzi, że to niezdrowy tryb życia. Że człowiek kiedyś kładł się gdy zachodziło Słońce i wstawał razem z nim. Miłośnikom nocy ciężko jednak przemówić do rozsądku. Tylko trzeba odróżnić nocnego marka od osoby chorej na bezsenność. To pierwsze to taka natura, drugie zaś poważny problem.
W nocy też o wiele lepiej się myśli, wiele moich najważniejszych decyzji zapadało w nocy. Wiele pomysłów rodziło się gdy wszyscy znajomi już smacznie spali. Zresztą chyba tak bywa z osobami, które lubią tworzyć. Po prostu jak ma się wenę, to nie da się zasnąć… Człowiek wchodzi w inny świat i zatraca się w nim. Być może dlatego dla niektórych, bycie nocnym markiem jest dziwactwem. Po prostu nie wiedzą, co dobre. :)
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Wulgaryzmy polskie – ankieta badawcza
Poniższą ankietę na temat polskich wulgaryzmów stworzylem przy współpracy z Olgierdem Uziembło z Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to ankieta pilotażowa, któr...
CZYTAJ DALEJ...Podręcznik stylu dla mężczyzn, pozycja obowiązkowa w mę...
Mam dla Was dobrą wiadomość, to będzie recenzja książki, którą naprawdę warto mieć w swoich zbiorach. Otrzymałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackie...
CZYTAJ DALEJ...Moje ulubione łono to łono natury
Niedawno dotarło do mnie, że nie byłem na wakacjach od kilku lat. Nie mówię tu o jakimś mniejszym lub większym wyjeździe. Chodzi mi o taki wypad, w trakcie k...
CZYTAJ DALEJ...Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą ...
"Zwykły bohater", to tytuł książki Marka Owena - byłego żołnierza SEAL Team Six (elitarny oddział marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych). Zaś zwrot: "jedy...
CZYTAJ DALEJ...Powieść o kupie, którą czyta się pysznie
Jakiś czas temu słuchałem audycji muzycznej w Czwórce. Prowadzący (nie pamiętam nawet kto) w przerwach lubował się w gadaniu nie na temat. Wspominał o swoich...
CZYTAJ DALEJ...Rozmowy przy kawie
Podstawowa różnica między blogami, a serwisami internetowymi polega na tym, że bloger ma kontakt ze swoimi czytelnikami. To w moim przypadku ma miejsce od da...
CZYTAJ DALEJ...33 książki, którymi możesz sprawić komuś radość
Wiem, że teksty o prezentach na święta pojawiają się teraz w internecie do znudzenia. Czasem są to jakieś kompletnie absurdalne pomysły, zwłaszcza te, na któ...
CZYTAJ DALEJ...Czy Jeremy Clarkson jest grafomanem?
Trudno nie odnieść takiego wrażenia kiedy bierze się do ręki kolejną (już piątą!) część serii "Świat według Clarksona". Nigdy nie byłem fanem motoryzacji, "T...
CZYTAJ DALEJ...Zawsze jest pora na dobrą kawę
Kiedy kilka lat temu zaczynałem stawiać pierwsze kroki w Warszawie, pracowałem w jednym z centrów handlowych jako promotor ekspresu do kawy. Ani mi wtedy prz...
CZYTAJ DALEJ...Chyba nadeszła pora, żeby nauczyć się gotować
Niektórzy kochają gotować (tak jak mój znajomy bloger kulinarny Tomek). Inni kochają jeść, ale niekoniecznie gotować. Ja jestem jeszcze w tej drugiej grupie, wi...
CZYTAJ DALEJ...