Pilot Apacza (Ed Macy)
Ostatnia książka, o której recenzję poprosiło mnie w tym roku Wydawnictwo Literackie, to „Pilot Apacza” autorstwa Eda Macy. Gdy się za to zabrałem przypomniało mi się jedno wspomnienie z dzieciństwa.
Kiedy byłem małym chłopcem, wybrałem się kiedyś z rodzicami na jakiś pokaz lotniczy. W jego trakcie dzieciaki (w tym ja) miały okazję przelecieć się helikopterem – na zasadzie „kto się wepcha, ten wsiądzie”. Niestety nie udało mi się, a jak się domyślacie miałem na to diablo ochotę. Po latach o tym zapomniałem, a śmigłowcem do tej pory nigdy nie leciałem. Mam nadzieję, że kiedyś przytrafi się okazja. Jeśli ktoś z was ma takie zaległości z młodych lat, to lektura książki „Pilot Apacza” może to w jakimś stopniu zrekompensować. :)
Bawiliście się w wojnę jako dzieci? Kiedy mieszkałem w Nowym Sączu na małym osiedlu non stop praliśmy się z kolegami z bloku obok. Tzn. ja to częściej zajmowałem się pisaniem traktatów pokojowych i wypowiedzeń wojny, no ale nie obeszło się też bez lekkich i (powiedzmy) niewinnych bijatyk. Najgorzej było wpaść w szpony wroga – np. w trakcie ucieczki nie zdążyć na czas zadzwonić domofonem do domu, żeby uzyskać ostateczne schronienie. Dziś kiedy wracam na to osiedle dzieci nie widać w ogóle, chyba siedzą i ciupią w Counter Strike’a – a my mieliśmy go na żywo. :) Piszę o tym dlatego, że książka, do której się teraz odnoszę mówi o wojnie w Afganistanie. Poza moimi małymi wybrykami z najmłodszych lat, ta tematyka chodziła za mną często. Filmy takie jak „Full Metal Jacket”, „Lista Schindlera”, „Fabryka zła” i masa innych, których tytuły ciężko mi w tej chwili sobie odświeżyć w pamięci, ukształtowały moje spojrzenie na problematykę wojny. Do tego rzecz jasna dochodzą lektury szkolne… Chociaż one nie były tak porywające. Pamiętam, że jeszcze w czasach liceum odnalazłem zupełnie nieznany pamiętnik więźnia z obozu w Rogoźnicy (Gross-Rosen). Zniszczony i pożółkły wolumen (tytułu i autora od dawna nie pamiętam), leżał porzucony wśród innych mało ciekawych książek. Zetknięcie z taką lekturą to przeżycie, którego się nigdy nie zapomina. Żałuję bardzo, że nie mogę sobie przypomnieć kto ten dziennik napisał, ale byłby on 100 razy lepszą lekturą szkolną niż opowiadania Tadeusza Borowskiego.
Wracając do rzeczy. „Pilot Apacza” poza tym, że rozbudza w człowieku wielkie marzenie przelecenia się (nie mówiąc już o pilotowaniu) śmigłowcem, oraz daje możliwość zobaczenia wojny „pod mikroskopem”, ma w sobie jeszcze jeszcze jeden istotny walor. Otóż książka naszpikowana jest, że tak powiem „męskimi smaczkami”. Nie chodzi tylko o soczysty język (drugie zdanie w książce brzmi „Kurwa”.). Ale o to, co każdy facet doskonale zna i o czym pisałem w poście o męskiej przyjaźni. Dla przykładu tylko zdradzę, że ksywy poszczególnych pilotów (czy też ich maszyn) brzmiały mniej więcej tak: „Brzydal 50”, „Brzydal 51”. Możecie sobie wyobrazić jak to brzmi w praktyce:
– Brzydal 50, zgłoś się!
– Tu Brzydal 50, co jest Brzydal 51?
I tak dalej… :)
Dla nerdów siedzących przy CSie całymi dniami będzie to pożyteczna odskocznia. :) Zaś dla fascynatów literatury okołowojennej to pozycja obowiązkowa.
Polecacie jeszcze jakieś inne?
Najpierw wiedza, potem rzeźba
Kompleksowy przewodnik po diecie i treningu dla osób początkujących i średnio zaawansowanych.
Ponad 10000 sprzedanych egzemplarzy!
Ponad 260 stron konkretów. Minimum teorii i maksimum informacji praktycznych. Do e-booka dołączone są również arkusze kalkulacyjne, które wyręczą Cię w koniecznych obliczeniach.
Inne wpisy z tej kategorii
Podręcznik stylu dla mężczyzn, pozycja obowiązkowa w mę...
Mam dla Was dobrą wiadomość, to będzie recenzja książki, którą naprawdę warto mieć w swoich zbiorach. Otrzymałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackie...
CZYTAJ DALEJ...Jedyny łatwy dzień był wczoraj, czyli o książce, którą ...
"Zwykły bohater", to tytuł książki Marka Owena - byłego żołnierza SEAL Team Six (elitarny oddział marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych). Zaś zwrot: "jedy...
CZYTAJ DALEJ...Powieść o kupie, którą czyta się pysznie
Jakiś czas temu słuchałem audycji muzycznej w Czwórce. Prowadzący (nie pamiętam nawet kto) w przerwach lubował się w gadaniu nie na temat. Wspominał o swoich...
CZYTAJ DALEJ...33 książki, którymi możesz sprawić komuś radość
Wiem, że teksty o prezentach na święta pojawiają się teraz w internecie do znudzenia. Czasem są to jakieś kompletnie absurdalne pomysły, zwłaszcza te, na któ...
CZYTAJ DALEJ...Czy Jeremy Clarkson jest grafomanem?
Trudno nie odnieść takiego wrażenia kiedy bierze się do ręki kolejną (już piątą!) część serii "Świat według Clarksona". Nigdy nie byłem fanem motoryzacji, "T...
CZYTAJ DALEJ...Chyba nadeszła pora, żeby nauczyć się gotować
Niektórzy kochają gotować (tak jak mój znajomy bloger kulinarny Tomek). Inni kochają jeść, ale niekoniecznie gotować. Ja jestem jeszcze w tej drugiej grupie, wi...
CZYTAJ DALEJ...Seks z innej strony
Kilka albo kilkanaście miesięcy temu dostałem od Wydawnictwa Literackiego kilka książek. Część z nich zrecenzowałem na blogu w ramach podjętej współpracy. Ostat...
CZYTAJ DALEJ...Dieta cud – jedz smacznie, zdrowo i chudnij
Podobno wyglądamy tak jak jemy. Podobno... dziad w Bukareszcie na cholerę sczezł. Oczywiście to jak i co jemy ma wpływ na to jak wyglądamy i jak się czujemy,...
CZYTAJ DALEJ...Recenzja książki Mikołaja Łozińskiego „Reisefiebe...
Powieść Mikołaja Łozińskiego Reisefieber ukazała się po raz pierwszy w 2006 roku i była debiutem autora. Nie jest zatem najświeższą nowością, wydaje ...
CZYTAJ DALEJ...Wieprz Dwa Dwa, tu Wdowa Siedem Dziewięć, czy mnie słys...
Tytuł tego wpisu to cytat z książki "Cel Namierzony" Damiena Lewisa i Paula Grahame'a. Brzmi znajomo? :) Wystarczy przejść się do najbliższej piaskownicy i p...
CZYTAJ DALEJ...Potrawy z „Gry o Tron” rodem
Jestem na ogół na bakier z wszelkimi nowościami. Dr Housa i Lostów obejrzałem dopiero niedawno – wiele czasu po tym jak się wszyscy skończyli tym jarać....
CZYTAJ DALEJ...